Drifting to inaczej umiejętność utrzymywania pojazdu w kontrolowanym poślizgu. Dla osób bez tylnonapędowych aut zamiennikiem tego jest jazda na ręcznym po zaśnieżonym parkingu. Jednak umówmy się – to żaden drift. Auto do driftu musi spełniać kilka podstawowych wymagań, które zapewnią ci właściwe prowadzenie i umożliwią jazdę bokiem. Jakie modele warto sprawdzić i czy samochody do driftu da się znaleźć w przystępnych cenach? Przeczytaj i dowiedz się więcej!
Drifty samochodowe – skąd się wzięły?
Historia tej efektownej dziedziny motorsportu ma swój początek na japońskich torach wyścigowych. Oczywiście, pewnie niejednemu kierowcy udało się kiedyś wyprowadzić auto z poślizgu, a nawet go w nim utrzymać. Jednak dopiero Kunimitsu Takahashi rozpoczął świadome wykorzystywanie tego sposobu jazdy podczas zawodów. Jednak wówczas auto do driftu nie było specjalnie konstruowane na potrzeby takich technik. Przechodziło jedynie wcześniejsze przygotowanie pod kątem kategorii wyścigów. Z czasem jednak zauważono, jak należy wykonać tuning na tych samochodach, by efekt dał korzyści w drifcie.
Auto do driftu – jakie musi być? Jaki silnik posiadała Toyota AE86?
Rzecz absolutnie podstawowa w samochodach do driftu to napęd na tył. Driftować można również samochodami, w których napędzane są wszystkie osie (np. Subaru Impreza STI), jednak od zawsze najwięcej możliwości dawały tylnonapędowe pojazdy. I nie chodzi przy tym o bardzo mocne jednostki napędowe pod maską. Kultowym autem w Japonii dla początkujących drifterów była Toyota AE86 z silnikiem o pojemności 1,6 litra i mocą 130 KM. Jednak to masa własna sięgająca 970 kg sprawiała, że była to świetna baza do budowania driftowozu.
Auto do driftu – czym zacząć naukę? BMW, Ford czy Opel?
Jakie inne modele wyróżniają się spośród widocznych na rynku tylnonapędówek? Ogranicza cię tylko i wyłącznie budżet, bo osoba z fantazją jest w stanie założyć tylny napęd do Hondy Civic i również nią driftować. Jednak na początku zwykle nie ma zbyt dużo pieniędzy na naukę jazdy bokiem. Poza tym, bez odpowiedniego opanowania techniki drogie auto do driftu mija się z celem, bo będzie zapewne niemiłosiernie obtłuczone z każdej strony. Dlatego poniżej zestawiliśmy kilka najciekawszych propozycji dla osób, które niskim kosztem chcą nauczyć się driftowania:
- Ford Sierra 2.0;
- Polonez Caro 1.6 GLI;
- BMW E36/E46;
- Opel Omega.
Auto do driftu – Ford Sierra 2.0, czyli opcja budżetowa
Szukasz tanich aut do driftu? To typowy gruz do nauki jazdy bokiem. Sierra w wersji 2-litrowej ma 120 KM i oczywiście tylny napęd. Chociaż na portalach aukcyjnych i w ogłoszeniach prasowych znajdziesz zadbane klasyki w cenie powyżej 10 tysięcy złotych, celuj w najtańsze egzemplarze. Zwykle potrzeba 2-2,5 tysiąca, by kupić to tanie auto do driftu. Nie spodziewaj się cudów, bo trafienie na nieprzegniły od spodu egzemplarz będzie nie lada niespodzianką.
Jakie auta do driftu tanio – Polonez Caro 1.6 GLI
Polonez z 80-konnym motorem może nie zapewni ci ekstremalnych doznań podczas nauki, ale za to będzie tani w zakupie. Na rynku nie znajdziesz zbyt wielu egzemplarzy do jazdy, więc jeśli trafi ci się względnie zdrowy model, to go bierz. Zwykle transakcja nie powinna opiewać na więcej niż 1,5–2 tysiące złotych, dlatego dla wielu to świetna opcja do jazdy bokiem na sam początek. Oczywiście, jest to dosyć „pontonowate” auto, dlatego warto byłoby wyrzucić z niego to, co niepotrzebne i obniżyć zawieszenie.
Auta do driftu na początek – BMW E36/E46
Jaki samochód do driftu na początek możesz jeszcze wybrać? Bardziej nowoczesne auto do driftu to BMW serii 3. Najłatwiej będzie znaleźć egzemplarze E36 i E46. Model E30 to koszt 5-7 tysięcy. Proponujemy więc dwie tańsze wersje. E36 to chyba najpopularniejszy samochód, który przerabiany jest do jazdy bokiem. Wersje silnikowe, które zapewniają przyzwoite osiągi podczas nauki, to jednostki 1.8 i 2.0. Unikaj raczej skomplikowanych vanosów, bo nie będą dobrze znosiły upalania. Wersja E36 z podanymi wyżej silnikami nie powinna kosztować więcej niż 2-3 tysiące.
Jaki samochód do driftu – Opel Omega
To auto z nieco większymi silnikami niż te przedstawione powyżej. Absolutnym minimum jest 2.0, a najlepiej szukaj wersji 2.5 lub 3.0. Pamiętaj, że Omega jest samochodem o dosyć sporej masie i na początek może być trudno zarzucać ją bokiem. Dlatego jeśli chodzi o początkową sztukę driftowania, Omega może być dobra, ale nie najlepsza. Takie auto do driftu na sam początek nie powinno kosztować więcej niż 3 tysiące złotych.
Najlepszy samochód do driftu – jaki musi być?
Poszukiwania dobrego auta do driftu nie ograniczają się jedynie do samego modelu i marki. Są osoby, które z powodzeniem startują w zawodach drifterskich autami na pozór zupełnie nienadającymi się do tej dyscypliny. Przykładem jest chociażby Daigo Saito upalający Lamborghini Murcielago. To jednak zupełna topka, jeśli chodzi o budżet i umiejętności. Dla początkującego driftera najważniejsze jest nie tyle kupno samochodu, ile przeprowadzenie w nim odpowiednich modyfikacji. Dobrze przygotowane auto do driftu pozwala rozwijać umiejętności i zdobywać najlepsze miejsca w zawodach.
Jak przygotować driftowóz? Tuning bez tajemnic!
Jest kilka absolutnie podstawowych modyfikacji, które należy wykonać przed rozpoczęciem zabawy w lataniu bokiem. Na czym dokładnie polegają?
Szpera, czyli spawanie dyferencjału
Zwykle w autach przygotowywanych do driftu nie ma fabrycznej szpery. Co to jest? Chodzi o przenoszenie mocy na koła w takim samym stosunku, bez względu na ich poślizg. Bez tego jedno z kół będzie się kręciło, a drugie pozostanie w miejscu, co uniemożliwi jazdę bokiem, czyli drift. Musisz więc zdemontować dyferencjał i zespawać mniejszą zębatkę tak, by całość mogła obracać się jednakowo. Ważne, by auto do driftu miało solidnie zespawany dyferencjał, ponieważ słabo przeprowadzona modyfikacja nie sprawdzi się w czasie ostrej jazdy.
Obniżenie masy pojazdu
Tutaj sprawa jest bardzo prosta – musisz pozbyć się ze środka wszystkiego, co zbędne. Najlepiej zostawić dla siebie fotel i pozbyć się całej reszty z wnętrza. W ten sposób możesz solidnie odchudzić swój samochód, co przełoży się na lepsze osiągi. Nie ma co oczekiwać cudu po takim zabiegu, ale z pewnością jest on przydatny w aucie do driftu.
Usztywnienie zawieszenia
Niesamowicie ważna sprawa w kontekście nauki jazdy w kontrolowanym poślizgu. Zawieszenie samochodów do jazdy codziennej konstruowane jest tak, by zapewniać jak najwyższy stopień komfortu. A to powoduje, że podczas gwałtownego pokonywania zakrętów karoseria chwieje się na boki i auto przypomina rozbujaną łódź. Nie da się wtedy nad nim zapanować i precyzyjnie wykonywać poślizgów, bo każde wejście w zakręt jest zdecydowanie bardziej opóźnione.
Jakie zawieszenie powinien mieć samochód do driftu?
Dlatego auto do driftu musi mieć twardszy „zawias”. Optymalnym wariantem jest założenie gwintowanego zawieszenia, ale na początku dobre będą również krótsze i twarde sprężyny. W ten sposób obniżysz nieco samochód, a zarazem środek ciężkości. Łatwiej będzie ci szło zarzucanie tyłu.
Usztywnienie nadwozia
Tutaj jest kilka opcji, by cała konstrukcja była sztywniejsza i auto zachowywało się bardziej przewidywalnie. Najprostszy sposób to rozpórki kielichów amortyzatorów. Montuje się je w komorze silnika i w bagażniku. Kolejne miejsce montażu to podwozie, a dokładniej połączenie dwóch wahaczy przednich. Całkowite bezpieczeństwo i usztywnienie karoserii powinno dać zamontowanie klatki bezpieczeństwa albo przynajmniej zespawanie w środku kilku rurek ze sobą. To na początek wystarczy.
Zeswapowanie silnika
To najprostszy i najtańszy sposób na poprawienie osiągów auta. Jeśli masz do dyspozycji stare BMW E36 z jednostką 1.8, możesz rozejrzeć się za kompletnym silnikiem razem z osprzętem. Ciekawą propozycją będzie w tym wypadku m50b25, czyli 6-cylindrowy sprzęt o mocy 192 KM. Auto do driftu najlepiej jest modyfikować w obszarze tej samej rodziny modeli, by osprzęt, wiązki elektryczne i skrzynia pasowały w aucie służącym do jazdy bokiem.
Poznałeś już ciekawe samochody. Drift to jazda wymagająca odpowiedniego auta i cierpliwości. Czy warto próbować? Przykłady osób odnoszących sukcesy w tej dziedzinie sportu pokazują, że jest to interesujący kierunek. Miej jednak na uwadze, że konkurencja jest spora, a sama nauka wymaga od ciebie inwestowania. Bez dobrego źródła finansowania nie zajdziesz daleko i zostanie ci jedynie okazjonalne ślizganie się gdzieś na opuszczonych placach. Jednak nawet tam auto do driftu da ci sporo frajdy!