Ekologia jest kwestią niezwykle ważną, dlatego zakup nawet najtańszego samochodu elektrycznego może okazać się lepszym wyborem, niż nabycie pojazdu zasilanego benzyną bądź z silnikiem Diesla. Choć wciąż nie jest to wybór dla każdego, to małe auto elektryczne do jazdy po mieście może okazać się naprawdę przydatnym rozwiązaniem. Zanim kupisz najtańszy samochód elektryczny, poznaj jego wady i zalety i sprawdź, ile za niego zapłacisz!
Najtańszy elektryczny samochód – czy warto go kupić?
Najtańszy elektryczny samochód prawdopodobnie będzie niewielkim modelem, który sprawdzi się przede wszystkim do jazdy po mieście. Silnik będzie cichy i komfortowy w użytkowaniu. Obniżą się również twoje koszty dojazdu do pracy. Przejechanie 100 km pojazdem z silnikiem Diesla to niecałe 40 zł, benzynowym ok. 50 zł, zaś za tę samą odległość autem elektrycznym zapłacisz… 12 zł! Może być jeszcze taniej, jeśli korzystasz z fotowoltaiki lub pompy ciepła.
Ile kosztuje najtańszy samochód elektryczny?
Aktualnie najtańszy samochód elektryczny dostępny na rynku to Dacia Spring. Jej koszt nie przekracza 80 tys. złotych. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że niekoniecznie jest to najlepszy wybór. Auto to posiada słaby silnik o mocy 44 kM, co oznacza, że przyspiesza do 100 km/h w ciągu 19 sekund. Jego zasięg to zaś 230 km. Jest to więc auto, którym przede wszystkim dojedziesz do pracy lub do sklepu. Ile kosztuje najtańszy samochód elektryczny, który ma nieco lepsze parametry? Można zwrócić uwagę na malutki Smart EQ forfour, którego silnik ma ponad 80 kM. Jednak w jego przypadku zasięg wynosi maksymalnie 135 km.
Pojazd elektryczny w rozsądnej cenie
Wybór najtańszego samochodu elektrycznego oznacza zazwyczaj pójście na wiele kompromisów. Pojazdy te są niewielkie, mają małe zasięgi i bardzo słabe silniki. Przez to są mało wszechstronne, a więc też mniej ekonomiczne, bo jeśli będziesz miał jakiekolwiek większe potrzeby, i tak będziesz musiał korzystać z innego pojazdu. Dlatego szukaj raczej modeli w rozsądnych, a nie najniższych cenach. Warto przyjrzeć się na przykład modelowi Opla Corsa-e. Jego cena katalogowa wynosi nieco ponad 130 tys. złotych, ale jej zasięg to już ponad 300 km. Jeśli zależy ci więc na pokonywaniu dłuższych tras, koniecznie zwróć uwagę na ten model!
Najtańszy samochód elektryczny w Polsce – zdobądź dotację
Zakup nawet najtańszego samochodu elektrycznego może być objęty dotacją, dzięki której będziesz mógł zaoszczędzić nawet do 27 tys. złotych. Dzięki temu mniej wydasz, a więc będziesz mógł pozwolić sobie na więcej. Dotacja jest przyznawana jako refundacja kosztów już po zakupieniu pojazdu. Wniosek o jej zdobycie możesz bez problemu złożyć online. Warto to zrobić jak najszybciej! Dofinansowanie jest przyznawane zgodnie z kolejnością składania wniosków.
Najtańszy samochód elektryczny… używany?
Jeśli chcesz zaoszczędzić jeszcze bardziej, możesz spróbować nabyć używany pojazd. Jednak musisz wtedy zwrócić uwagę na to, że jego akumulator może nie działać już tak, jak w nowym samochodzie. Ponadto nie dostaniesz na niego dotacji. Ta przyznawana jest na pojazdy zakupione w salonie, od dealera lub firmy leasingowej, pod warunkiem, że auto przejechało mniej niż 50 km. Używane auta nie są objęte dofinansowaniem, ponieważ udowodnienie, że te pojazdy są nowe, jest po prostu zdecydowanie trudniejsze.
Nie dla każdego, ale to coraz bardziej się opłaca
Choć technologia, która kryje się za działaniem samochodów elektrycznych, wciąż się rozwija, to auta tego typu są coraz bardziej opłacalne. Na stacjach znajdziesz obecnie stacje szybkiego ładowania, dzięki czemu pojazd będzie gotowy do ponownego użytku w ciągu 30–50 minut, a ty będziesz mógł poruszać się tanim i ekologicznym pojazdem.
Choć nie jest to wybór idealny dla każdego, warto przyjrzeć się tego typu nowoczesnym rozwiązaniom. Najtańszy samochód elektryczny może być również dobrym sposobem na sprawdzenie, czy takie auta w ogóle ci odpowiadają. Jeśli okaże się, że tak, to w przyszłości będziesz mógł zainwestować w nowy, lepszy model o większym zasięgu i odpowiadającej ci mocy silnika. Może nawet wyjedziesz nim na wakacje?